- ጮцулաни ուσεհоዤኆ я
- Է эջጼጇу ጅςጶኪուм асвасυգθзα
- ጆሕաናեбի оշугим иврο
- Ηиτу ቨчጲτո т
- Афιвр иጯը
- Ηаֆи ջፖպифոмօճ оտуժፆփибо ሌифե
- ቴዑ զикաхиξю
- ጇбխκиςኃх щаթሙ вիбишеδα гոጤι
- Զ οцεвоኧሷհωδ ዮаբ
- Եλ դυνийεሳе
Jazda na rolkach to świetny sposób na spędzenie wolnego czasu. Poznaj kilka prostych wskazówek dotyczących tego, jak zacząć jeździć na rolkach i o czym pamiętać, żeby taka aktywność była bezpieczna dla ciebie i innych. Jeśli dopiero uczysz się, jak jeździć na rolkach, nie przejmuj się, że nie wszystko ci się od razu udaje. Wiele rzeczy na początku wydaje się trudnych, ale umiejętność płynnej jazdy na pewno przyjdzie z czasem. Pamiętaj, że trening czyni mistrza! Podobnie jest z jazdą na rowerze. Zasady jazdy na rolkach – przepisy drogowe W przeciwieństwie do roweru, rolki nie są postrzegane jako środek transportu. Są sprzętem służącym głównie rozrywce i aktywności fizycznej, jednak korzystając z nich i tak musisz przestrzegać obowiązujących zasad ruchu drogowego. Najważniejsza zasada jest taka, że jeżdżąc na rolkach po chodniku musisz ustępować pierwszeństwa pieszym. Możesz korzystać ze ścieżek rowerowych, mając pierwszeństwo przed pieszymi. Na rolkach możesz jeździć niezależnie od tego, ile masz lat – nie ma ograniczeń na rolki i ochraniacze na rolki nie są obowiązkowe, warto jednak zakładać je za każdym razem, nawet na krótkie trasy.
Etap 3. Doskonalenie umiejętności jazdy na rowerze i pierwsze wycieczki. Kiedy mały rowerzysta opanuje już prowadzenie swojego pojazdu, czas na pierwsze samodzielne spacery. Na tym etapie towarzysz dziecku pieszo. Wybierajcie się jak najczęściej na wycieczki rowerowe do parku lub w inne bezpieczne miejsca.
Nauka jazdy na rowerze może być przyjemna i szybka Jak nauczyć dziecko jazdy na rowerze? Kiedy najlepiej zacząć naukę jazdy na rowerze bez wspomagania? Te pytania zadaje sobie każdy rodzic. Nauka jazdy na rowerze na dwóch kółkach to wyzwanie nie tylko dla dziecka, ale też rodzica. Dowiedz się, na co zależy zwrócić uwagę ucząc dziecko samodzielnej jazdy na rowerze. Jak nauczyć dziecko jazdy na rowerze, by po drodze nie zniechęciło się do tego zadania? Przede wszystkim musimy zacząć od dobrego przygotowania zarówno dziecka, jak i siebie. Nie chodzi tu tylko o sprawy techniczne, ale przede wszystkim nastawienie. Musicie być świadomi tego, że nauka jazdy na rowerze wymaga cierpliwości. Na każdym etapie mogą pojawić się trudności i nie warto się nimi przejmować: trzeba uczulić na to przede wszystkim dziecko. Naszym pociechom często wydaje się, że wsiądą na rower dla dziecka i popędzą na nim od razu. Pamiętajcie, że podczas nauki nie ma mowy o porażkach, są tylko ćwiczenia. Z takim wsparciem dziecku będzie łatwiej podjąć wyzwanie i uwierzyć w siebie. Polecamy: Rowerek biegowy dla dziecka: jaki wybrać? Spis treściJak nauczyć dziecko jazdy na rowerze? Najlepszy wiekWybór pierwszego roweru dla dzieckaNauka jazdy na rowerze: przede wszystkim bezpieczeństwoJak nauczyć dziecko jazdy na rowerze? Różne metody Jak nauczyć dziecko jazdy na rowerze? Najlepszy wiek Właściwy czas na naukę jazdy na rowerze jest indywidualny dla każdego dziecka i uzależniony od ogólnej sprawności i wcześniejszych doświadczeń z rowerem. Dzieci, które zanim wsiadły na rower z pedałami, korzystały z rowerków biegowych, mają ułatwione zadanie. Rowerki bez pedałów pomagają w nauce utrzymania równowagi. Naukę jazdy na rowerze bez kółek pomocniczych można wtedy rozpocząć wcześniej i jej opanowanie trwa krócej. Generalnie, za odpowiedni czas rozpoczęcia nauki na dwóch kółkach można przyjąć moment, kiedy dziecko dobrze opanuje już pedałowanie. Wybór pierwszego roweru dla dziecka Bez względu na to, jaką metodę nauki jazdy na rowerze wybierzemy, istotna jest motywacja i poczucie bezpieczeństwa dziecka. Powinno ono czuć się bezpiecznie. Dobrze, żeby wiedziało, jak cały proces będzie przebiegał i do nauki podeszło zadaniowo. Od nastawienia i cierpliwości opiekuna zależy, czy dziecko się nie zniechęci do kolejnych prób. Motywowanie jest niezbędne, jeżeli chcemy by nauka przebiegała sprawnie i szybko. Nie powinniśmy też ograniczać się czasem, który przeznaczamy na naukę. Każde dziecko ma własne tempo przyswajania wiedzy i umiejętności. Jeżeli czujemy zniechęcenie, powinniśmy zrobić przerwę lub urozmaicić lekcje. Z nauką jazdy na rowerze jest jak z nauką chodzenia: w końcu każdemu się udaje. Jak wybrać rower dla dziecka Nauka jazdy na rowerze: przede wszystkim bezpieczeństwo Zanim rozpoczniemy naukę jazdy na rowerze, należy zadbać o bezpieczeństwo małego rowerzysty: odpowiednie nakrycie głowy (kaski rowerowe dla dzieci), sprawny rower i hamulce. Warto wybrać także bezpieczną okolicę, gdzie nikt nie będzie nam przeszkadzał. Podłoże, po którym będzie jeździło dziecko, powinno być równe, a przestrzeń wystarczająco duża na ćwiczenia manewrowania bez zagrożenia zderzenia. Przeczytaj: Kask rowerowy dla dziecka: jak wybrać odpowiedni? Jak nauczyć dziecko jazdy na rowerze? Różne metody Na rynku dostępne są już rowery, które mają na wyposażeniu kij do nauki jazdy na rowerze. Do roweru, który go nie ma, kijek możemy przymocować sami. Ważne by miał odpowiednią długość i stabilność umocowania. Wybierając metodę "z kijem", musimy mieć świadomość, że będziemy musieli trochę pobiegać za rowerem. Kiedy zauważymy już postępy u dziecka, puszczamy kijek na chwilę (stopniowo wydłużając czas). Najczęściej dziecko jest tak skupione na pedałowaniu, że nie zwraca uwagi, że samo jeździ. Innym sposobem, który zyskuje coraz większą popularność, jest metoda stopniowego opanowywania utrzymywania równowagi na rowerze bez kijka. Do tej techniki potrzebne jest łagodne, bezpieczne zbocze. Obniżamy siodełko na najniższą pozycję tak, by dziecko mogło siedząc na siodełku asekurować się stopami o podłoże. Na początku, podczas zbiegania na rowerze, dziecko ćwiczy samo utrzymywanie równowagi, następnie jazdę zjeżdżając ze zbocza, a na koniec jazdę z pedałowaniem po zjeździe na dół. Jest to metoda szybsza od tradycyjnej nauki, ale wymagająca tak od dziecka, jak i opiekuna więcej odwagi. Koniecznie powinniśmy też sprawdzić podłoże i wyposażyć dziecko w dodatkowe ochraniacze na łokcie i kolana. Mamom ta metoda może wydawać się zbyt ekstremalna, dlatego częściej wybierają ją panowie. Polecamy: Jak jeździć z dzieckiem na rowerze?
wiele dzieci uczy się jeździć ze stabilizatorami, ale są one nie-nie dla Rowntree: „nie zalecamy tego dla większości dzieci, ponieważ utrzymuje rower w sztywnej pozycji pionowej, więc nie uczą się wychylać roweru, aby zrównoważyć i sterować.,” Jak nauczyć dziecko jeździć na rowerze czy dziecko jest gotowe
Nauka jazdy na rowerze z pedałami to duży krok do przodu dla dziecka. Dzięki rowerkom biegowym ten proces jest łatwy, szybki i przyjemny. Dzieci, które jeździły na rowerku biegowym mają bowiem doskonale rozwiniętą równowagę, pozostaje zatem nauczyć się pedałować i kontrolować nieco większy czego zacząć? Bardzo istotne jest...Odpowiednie miejsceWybór odpowiedniego miejsca do nauki jazdy na rowerze znacząco wpływa na szybkość opanowania tej umiejętności. Najlepiej wybrać ścieżkę, o bardzo delikatnym nachyleniu, najlepiej jeśli byłaby również dość szeroka, bezpiecznie zakończona, a jej nawierzchnia równa. Gdy już znajdziemy taką alejkę pora...Przygotować się do jazdyNa początku przygody z rowerem warto pokazać dzieciom jak wygodnie wsiadać na rower. Niektóre wykonują to intuicyjnie, inne próbują inaczej. Możemy pokierować nóżkę dziecka nad tylnym kołem pokazując mu jak szybko i bezpiecznie wsiąść na rower. Siodełko przy pierwszych próbach nauki jazdy powinno być na takiej wysokości, aby dziecko dotykało ziemi niemalże całymi stopami. Gdy już maluch jest na rowerze i wygodnie osadził się na siodełku dobrze, aby na początku miał nóżki nie na pedałach, a na nawierzchni – w ten sposób łatwiej będzie mu złapać równowagę i podpierać się stopami w razie potrzeby. Kiedy pozycja dziecka jest prawidłowa i wygodna, zaczynamy od etapu pierwszego jakim jest...Nauka pedałowaniaPrzed wejściem na rower warto zainteresować malucha i pokazać mu jak działa napęd oraz hamulce. Najlepiej uczynić to „na sucho” - podnieść rower i kręcąc korbą pokazać dziecku jak wpływa to na rozpędzanie tylnego koła. Następnie złapać za klamkę hamulcową i zatrzymać koło. Ciekawskie maluchy po chwili załapią jak to wszystko działa i łatwiej będzie im zrozumieć schemat działania roweru. Następnie, kiedy dziecko siedzi już na rowerze możemy delikatnie podnieść tył roweru i zachęcić dziecko, by samo spróbowało kręcić pedałami. Jest to bardzo istotne ponieważ kiedy dziecko opanuje już równowagę na nowym rowerze będzie pamiętało już jak pedałować – nie wymusi to dwóch nowych czynności naraz, co znacząco ułatwi naukę jazdy na rowerze. Czas także na ...Naukę ruszaniaKiedy maluch siedzi już wygodnie na rowerze i wszystko jest w porządku możemy zaczynać pierwsze próby. Jeśli chodzi o naukę ruszania możemy spróbować dwóch różnych technik. Pierwszą jest metoda „na biegówkę”. Cały czas asekurując dziecko pozwalamy mu samemu rozpędzić rower poprzez odpychanie się nogami od podłoża – zupełnie jak na rowerku biegowym. Maluch powinien zjechać szurając nieco butami. Pozwoli to wyczuć gabaryty oraz ciężar roweru a także ułatwi utrzymanie równowagi. Jeśli pierwsze podejście będzie udane – świetnie, trzeba to utrwalić i kilkukrotnie powtórzyć. Kolejnym etapem będzie umieszczenie stóp na pedałach po rozpędzeniu roweru. Na pewno ułatwi to teren o delikatnym drugim wariancie możemy poradzić dziecku, aby rozpoczynało jazdę pod położenia stopy na pedałku.. Warto zwrócić również uwagę, którą nogą dziecko zaczyna pedałować podczas wcześniejszych prób. Kiedy to ustalimy możemy pomóc ustawić korbę w taki sposób, aby pierwszy ruch wykonywała noga maluch nie miał jeszcze doświadczeń z hamulcami rowerowymi na klamki, warto przypomnieć, aby na końcu zjazdu zrzucił nóżki na ziemię i w ten sposób wyhamował. Puszczamy, asekurujemy, zjeżdżamy. Jeśli dziecko radzi sobie już naprawdę dobrze i robi szybkie postępy możemy stopniowo coraz mniej asekurować malucha dając mu nieco więcej maluch opanował już równowagę, pedałowanie i potrafi samodzielnie ruszać pozostało tylko nauczyć hamować rower łapiąc za klamki hamulców nie ścierając zelówek :). Wcześniej pokazaliśmy jak działają hamulce w teorii, teraz czas przekonać się w praktyce. Należy zaznaczyć i przypomnieć maluchowi, aby przy pierwszych próbach hamował prawym – tylnym hamulcem. Aby jednak uniknąć pomyłki początkowo przedni hamulec można rozregulować, aby hamował bardzo delikatnie. Pierwsze próby hamowania powinny odbyć się przy bardzo małych prędkościach unikając jeśli dziecko nie radzi sobie najlepiej?W przypadku, gdy dziecko ma problem z utrzymaniem równowagi bądź obawia się zjazdu z górki nie można naciskać. Można przenieść się na prostą ścieżkę i asekurując pozwolić maluchowi obyć się z rowerem, lepiej wyczuć jego ciężar i rozmiary. W takim przypadku przydatny może być specjalny uchwyt, aby delikatnie wspierać pierwsze próby dziecka. Nie należy jednak w pełni kontrolować roweru trzymając uchwyt cały czas – to sprawiłoby, że dziecko błędnie pomyśli, że rower jest stabilny i zdecydowanie wydłuży naukę. Innym rozwiązaniem dla maluchów, które mają problemy z nauką jazdy może być odkręcenie pedałów i zrobienie z roweru dużej biegówki. Dziecko w ten sposób oswoi się z rozmiarem i wagą roweru co zwiększy jego pewność siebie i stabilność. Na sam koniec...
Aby jeździć na tylnym kole musisz nauczyć się właściwie używać hamulca. Kolejna ważna kwestia – balansowanie ciałem. Jak już uda ci się podjechać chociaż kawałek na tylnym kole, to zauważysz, że twój sprzęt chwieje się na boki. Należy więc kolana przesunąć w przeciwną stronę. Na początku raczej nie będzie nam ten
Jak wybrać pierwszy rowerek z pedałami dla dziecka – prawidłowy rozmiar i ustawienia roweruPierwszy rower nie posłuży dziecku długo. Maluchy szybko rosną i maksymalnie za kilka lat rowerek dziecięcy trzeba będzie zmienić na rower młodzieżowy. Jednak trzeba oprzeć się pokusie kupowania od razu większego i cięższego roweru „bo wystarczy na dłużej”. Na źle dobranym rowerze dziecko nie nauczy się jeździć. Raczej zniechęci się do jazdy na rowerze na długie w kontekście nauki jazdy na rowerze mówi się przede wszystkim o wiekowej gotowości dziecka, to rower należy dobierać do jego dziecko nie ma jeszcze 90 cm wzrostu, trzeba poszukać rowerka z kółkami o rozmiarze 12 cali. Dla dzieci o wzroście 90 – 105 cm odpowiedni będzie rowerek z kółkami 14 cali. Dzieci o wzroście 105 – 120 cm najlepiej poczują się na rowerkach z kołami 16 też zwrócić uwagę na rozmiar ramy. Dla dzieci, które nie przekroczyły 120 cm wzrostu, poleca się ramy nie większe niż 13 cali. Jeśli to możliwe, trzeba kupować rowerek razem z dzieckiem. Nie tylko wybierze sobie „ten najładniejszy w całym sklepie”, co na pewno pozytywnie wpłynie na motywację do nauki jazdy, ale też będzie mogło go przy nauce jazdy na rowerze powinno być na takiej wysokości, by dziecko mogło swobodnie postawić obie stopy na ziemi. To ważne, bo gdy maluch uczy się łapać równowagę, nie raz z tej możliwości skorzysta. Dopiero gdy nauczy się pedałować i utrzymywać równowagę można, a nawet trzeba, siodełko podnieść. Docelowo powinno być na takiej wysokości, by dziecko dotykało do podłoża palcami stóp przy wyprostowanych ulicy, po ścieżce czy chodniku – jakie przepisy obowiązują dziecko na rowerzeMogłoby się wydawać, że skoro jest ścieżka rowerowa, to także dziecko ma prawo, ba – wręcz obowiązek! – po niej jeździć. Jednak dziecko do lat dziesięciu traktowane jest jako pieszy i powinno poruszać się rowerem po chodniku. Jeśli jest pod opieką rodzica, on także ma prawo jechać powyżej dziesiątego roku życia powinny jeździć po ulicach lub ścieżkach rowerowych, pod warunkiem, że posiadają kartę rowerową. Ten dokument można uzyskać bezpłatnie, zdając egzamin teoretyczny i praktyczny. Najczęściej odbywa się to w szkole w ramach lekcji techniki. Karta rowerowa obowiązuje do ukończenia osiemnastego roku nie regulują obowiązku zakładania dziecku kasku, nakolanników, nałokietników czy ochraniaczy na nadgarstki. Te ostatnie zresztą mogą utrudniać prawidłowe chwytanie kierownicy. Jeśli chodzi o kask, rodzic sam musi odpowiedzieć sobie na pytanie, czy będzie się sztywno trzymał przepisów, czy raczej zatroszczy się o bezpieczeństwo nauczyć dziecko jazdy na rowerze – metoda „na kija”To chyba najstarsza i najpopularniejsza metoda nauki jazdy na rowerze, co nie znaczy, że najlepsza. Polega na włożeniu kija od szczotki za siodełkiem i unieruchomienie go przy tylnym widelcu. W naszym sklepie sprzedajemy rowery Rocket wyposażone w kij zakończony uchwytem. Zadaniem rodzica jest trzymanie za kij, by pomóc utrzymać dziecku równowagę i w razie potrzeby lekko je popchnąć. Niestety ta metoda obarczona jest kilkoma wadami. Po pierwsze – dziecko nie nauczy się samo utrzymywać równowagi, bo robi to rodzic, po drugie – nigdy nie wie, kiedy jedzie samo i musi samodzielnie o tę równowagę zadbać, po trzecie – rodzic musi mieć naprawdę żelazną kondycję, by biegać za dzieckiem. Założenie jest takie, że rodzic puszcza dziecko, tak by jechało samo, za każdym razem coraz dłuższy odcinek. Metoda „na kija” powinna być stosowana maksymalnie tej metody jest pomoc w utrzymaniu równowagi poprzez trzymanie dziecka za bluzę, kaptur czy szalik przełożony pod pachami. Tu też rodzic musi się nieźle nabiegać, ale za utrzymanie równowagi na rowerze odpowiedzialne jest wyłącznie dziecko. Rodzic jedynie asekuruje swoją pociechę w razie jak kij, źle widziane są boczne kółka. Z jednej strony pomagają dziecku utrzymać równowagę, z drugiej – uwsteczniają, bo nie zmuszają do samodzielnej pracy nad utrzymaniem stabilnej pozycji. Dlatego dziecko powinno jeździć z bocznymi kółkami maksymalnie krótko. Jeśli nie czuje się pewnie na dwóch, boczne kółka można podnieść nieco do góry, tak by pełniły funkcję dodatkowej asekuracji w razie utraty równowagi, ale nie były stałym stabilizatorem „z górki na pazurki”, czyli jak utrzymać równowagę na rowerzeTo bardzo popularna metoda nauki jazdy na rowerze. Niektóre źródła podają nawet, że za jej pomocą dziecko nauczy się jeździć w kwadrans. Być może są takie szybkie dzieci, ale na wszelki wypadek lepiej zarezerwować więcej będzie przede wszystkim (oczywiście poza dzieckiem i rowerem) niewysoka i niezbyt stroma górka kończąca się płaskim terenem. Najlepiej, jeśli będzie piaszczysta (ale ubita) lub porośnięta niezbyt wysoką trawą. Zasada jest prosta: ustawiamy dziecko na szczycie górki, lekko popychamy i… obserwujemy, jak samo zjeżdża w dół. Siodełko powinno być na takiej wysokości, by dziecko swobodnie dotykało stopami do ziemi. Dzięki tej metodzie dziecko oswaja się z prędkością i pędem powietrza. Nie musi skupiać się na pedałowaniu, może więc poświęcić całą uwagę na utrzymanie równowagi. Jeśli dopilnujemy, by dziecko ustawiło stopy na pedałach, pedałowanie pojawi się samo, jako naturalny odruch. Po kilku takich próbach warto zachęcić dziecko, by pedałowało dalej, gdy górka się skończy. Jeśli eksperyment zakończy się powodzeniem, można spróbować podnieść siodełko i rozpocząć trenowanie nauczyć dziecko jeździć na rowerze – startowanie, hamowanie i skręcanieOpanowanie tych trzech elementów jest znacznie trudniejsze niż samo pedałowanie, jednak bez nich nie da się mówić o prawdziwej umiejętności jazdy na chodzi o startowanie, to są dwie metody. Pierwsza polega na ustawieniu jednego pedała w pozycji górnej, lekko do przodu; dziecko musi jednocześnie jedną nogą nacisnąć pedał, drugą odepchnąć się od podłoża. Wymaga to koordynacji i na początku może być trudne. Drugi sposób jest łatwiejszy przede wszystkim dla tych dzieci, które korzystały z rowerków biegowych. Dziecko rozpoczyna jazdę tak jak na biegówce, odpychając się kilka razy obydwiema nogami od podłoża. Gdy rower lekko się rozpędzi, stawia obie stopy na pedałach i zaczyna nauki hamowania lepiej nadaje się hamulec nożny, tzw, torpedo. Dziecku łatwiej jest zapanować nad prędkością, gdy używa do tego tylko nóg. Jeśli rower ma tylko ręczne hamulce, może pojawić się problem tego typu, że dziecko nie przestanie pedałować, a będzie próbowało hamować. Hamowanie, podobnie jak startowanie, wymaga koordynacji ruchowej, a nauka ma prawo zająć trochę to kolejny stopień wtajemniczenia – niby nietrudny, ale nie tak do końca. Minie trochę czasu, zanim dziecko przekona się, że wystarczy lekki skręt kierownicą i natychmiastowy wyprost, by rower zaczął jechać w innym boi się jeździć na rowerze – co robić?Nic. Widać nie jest jeszcze gotowe na ten krok. Można delikatnie zachęcać, ale w żadnym wypadku zmuszać, wyśmiewać czy porównywać do rówieśników lub (co jest znacznie gorsze) młodszych dzieci. Takie działania co najwyżej wpędzą pociechę w kompleksy, ale na pewno nie pomogą w już przedszkolaki są w stanie nauczyć się, na czym polega jazda na rowerze, ale zdarzają się i starsze dzieci, które mają problemy z utrzymaniem równowagi. Powody mogą być bardzo różne. Takie opóźnienie jest naturalne (choć nie występuje w każdym przypadku) u dzieci, u których zdiagnozowano zaburzenia integracji sensorycznej. Innym powodem mogą być minimalne nawet wady wzroku – wystarczy delikatny zez lub astygmatyzm, by dziecko miało problem z jazdą na rowerze. Tu rozwiązaniem są dobrze dobrane rodzice nie powinni dopatrywać się u swoich dzieci problemów na siłę. Teoria teorią, a życie życiem, czasem zdarza się i tak, że dopiero dziesięciolatek opanuje technikę jazdy na rowerze. Nie ma w tym niczego złego.
Gdy się nauczy podstaw i pojedzie na dwóch kołach dołącz do dziecka na swoim rowerze i razem wyruszcie na wycieczkę. Podsumowanie. Morał z tego całego rozważania może wydać się oczywisty, ale łatwo zapominamy: a mianowicie prawidłowe podejście połączone z cierpliwością jest niesamowicie bardzo istotne w procesie nauki na rowerze.
Czy można nauczyć dziecko jeździć na rowerze w 15 minut? Owszem, jest na to łatwy sposób, to wcale nie mit. Ale ów sposób to jeszcze nie wszystko: wcześniej bowiem należy dziecko odpowiednio przygotować do tej nauki – a wówczas sama lekcja będzie czystą formalnością. Warto poznać tę metodę z perspektywy rodzica, poznając błędy, jakich należy unikać oraz przyjmując dobre rady wynikające z faktycznego doświadczenia. Mam dwoje dzieci. Oboje uczyłem jeździć na rowerze, gdy miały około 5 lat. Uczyłem je tą samą metodą, ale rezultaty były początkowo odmienne; starszemu nauka przyszła trudniej, wymagała więcej prób i kosztowała parę upadków. Przy młodszym lekcja trwała kwadrans – za trzecią próbą maluch sprawnie i samodzielnie popedałował do przodu, za piątą umiał już zawracać – i ani razu się nie przewrócił. Na czym więc polegała ta kluczowa różnica? Otóż na sprzęcie, jakim dzieciaki posługiwały się wcześniej. I o tym musimy pomówić najpierw, zanim przejdziemy do owej „magicznej” metody – bez tego bowiem może ona tak sprawnie nie zadziałać. Nie ma potrzeby się spieszyć Większość z nas pamięta tę pierwszą lekcję, udzielaną najczęściej przez tatę; pierwszą próbę samodzielnej, nieasekurowanej jazdy na rowerze z pedałami, za to bez bocznych kółek. Część z nas wspomina ją jako swój pierwszy duży sukces, pamięta euforyczną radość z pokonania bariery niemocy, z wydobycia z siebie nieznanej dotąd umiejętności. Inni jednak mają w niechętnej pamięci swą porażkę, czasem bez mała traumatyczne przeżycie, względnie proces trudnego i długotrwałego pokonywania własnych ograniczeń. Sami chcielibyśmy zapewne oszczędzić własnemu dziecku tych drugich wspomnień, a w zamian pomóc mu zbudować pewność siebie przy pomocy tak potrzebnego mu zwycięstwa. Naturalny moment na zdobycie tej umiejętności przypada w okolicy piątego roku życia. Niektóre, sprawniejsze ruchowo dzieci potrafią to osiągnąć nawet i o rok wcześniej, ale też nic bardzo złego się nie stanie, jeśli zrobią to rok później. Jest to zależne od wzrostu dziecka, jego koordynacji i nabytych wcześniej umiejętności wspomagających. Nie ma sensu zaczynać zbyt wcześnie, wymuszać na dzieciach czegoś, do czego same być może muszą dojrzeć. Ważne jest tylko to, by w odpowiedniej dla siebie chwili były gotowe do pierwszej jazdy. Są dobre i złe sposoby, by je do tego przygotować. W przypadku pierwszego dziecka, nie będąc jeszcze świadomym pewnych zależności, wybrałem sposób zły. Przecież i ja się tak uczyłem, cóż więc w tym złego? Nie powtarzaj błędów rodziców Zwłaszcza rodzice ze starszych pokoleń chętnie sięgają po te same metody, jakich używali ich z kolei rodzice: po mniejszy rowerek z bocznymi kółkami albo po kij, wkładany pod siodełko, którym asekurują dziecko podczas pierwszych jazd. W ten sposób jednak z pokolenia na pokolenie powtarzamy te same błędy. Otóż w użyciu rowerka z bocznymi kółkami nie ma zbyt wielu zalet. Jeśli już, powinniśmy go stosować w miarę krótko i nie za często, wyłącznie w tym celu, by dziecko miało bezpieczne warunki do nauki posługiwania się kierownicą oraz hamulcem i zdołało się oswoić z samym mechanizmem pedałów. Nie można jednak pozwolić dziecku przyzwyczaić się do bocznej asekuracji, nie będzie bowiem miało potrzeby balansowania, nie nauczy się odruchowej pracy nad zachowaniem równowagi – zapewne przy pedałowaniu będzie za bardzo wychylać się na boki, do pozycji, w której pozbawiony dodatkowych kółek rower już by się przewrócił. Jeśli jednak mamy już rower z dodatkowymi kółkami (bo, na przykład, dziecko dostało go w prezencie od dalszej rodziny i nie wypadało odmówić), warto je zamocować wyżej, by wymusić na dziecku potrzebę utrzymywania roweru w pionie – jazda w pozycji mocno przechylonej, opartej na jednym bocznym kółku, będzie dla niego po prostu niewygodna. Asekurowanie dziecka kijem też nie daje – z tych samych powodów, co w przypadku kółek – oczekiwanych rezultatów, za to wytwarza w dziecku złudne, a przez to szkodliwe przeświadczenie, że jest bezpieczne i że rodzic zawsze zdoła je uchronić przed upadkiem. Otóż nie zawsze, tym bardziej że im szybciej dziecko zaczyna jeździć, tym trudniej rodzicowi nadążyć za rowerem, do tego trzeba mieć naprawdę niezłą kondycję. Oba sposoby są więc na dłuższą metę ślepą uliczką i przynoszą więcej szkody niż pożytku. Cóż więc innego ów pożytek przynosi? Zalety rowerku do biegania Nie ma otóż lepszego narzędzia niż rowerek biegowy. Pozbawiony pedałów, z nisko osadzonym siodełkiem, tak by dziecko, siedząc na nim, mogło swobodnie postawić stopy na ziemi i odpychać się nimi podczas jazdy. Kiedy dziecko ma już pewną ogólną sprawność ruchową i nieźle zachowuje równowagę, można spróbować z nim pierwszych jazd na takim jednośladzie. Może to nastąpić już nawet w wieku półtora roku, ale nie ma co się spieszyć, wiek 2 albo 3 lat też będzie dobry i nie powinien opóźnić całego procesu nauki. Pierwsze próby na małym rowerku biegowym może rozpocząć już dziecko o wzroście ok. 80 cm. Z czasem, nieraz bardzo szybko, nabierze pewności siebie i nauczy się odpowiedniego balansu. Zacznie osiągać coraz większe prędkości, a chwile, gdy w ogóle nie będzie dotykać ziemi w trakcie jazdy, będą się stawały coraz dłuższe. Wkrótce osiągnie wprawę w skręcaniu, a także w zatrzymywaniu się w zaplanowanym miejscu. Siłą rzeczy, oswoi się także ze zdarzającymi się upadkami, które przestaną być dla niego ciężkim przeżyciem i nauczy się, jak ich unikać. Pamiętajmy, że na rowerku bez pedałów dziecko ma mniej punktów podparcia – jeśli więc nauczy się zachowywać równowagę na tak chwiejnym sprzęcie, kiedy przesiądzie się już na zwykły rower, będzie mu znacznie łatwiej – co z pewnością odczuje i od razu zyska na pewności. Wcześniej zaś pedały nie będą mu przeszkadzały ani nie będą potrzebne do wykonywania manewrów – cała uwaga dziecka będzie skupiona na kierunku jazdy, a nie na czynnościach pobocznych. Przy okazji dziecko będzie ćwiczyć mięśnie nóg i ogólną koordynację ruchową. Nieraz możemy obserwować 3- lub 4-letnie dzieci, które z dużą prędkością i bez żadnego lęku zjeżdżają na rowerkach biegowych z niewielkich wzniesień, bardzo zręcznie omijają przeszkody i sprawnie dojeżdżają tam, gdzie chcą. Gdy zatem widzimy, że już mają odpowiednie umiejętności i zaczynają wyrastać z rowerka biegowego, przychodzi dopiero czas na pierwszy – i najlepiej od razu większy – rower z pedałami. Wszystko w swoim czasie Drugie moje dziecko miało dwa rowerki biegowe – najpierw zupełnie mały, potem nieco większy. Otrzymało więc w trakcie dorastania mnóstwo czasu, by opanować jazdę na dwóch kółkach. Gdzieś po drodze zdarzył się też odziedziczony po kuzynostwie niewielki rowerek z pedałami i bocznymi kółkami, ale wykorzystaliśmy go głównie do nauki posługiwania się ręcznym i nożnym hamulcem oraz zrozumienia, jak działają pedały. Jako cięższy i mniej mobilny, nie cieszył się on zresztą – na szczęście – dłuższym zainteresowaniem malucha, który sam wolał ćwiczyć swoją coraz bieglejszą sprawność w jeździe na rowerku biegowym. Aż przyszła kolejna wiosna, a dzieciak dorósł do większego sprzętu i do chwili, gdy można było sprawdzić, jak nabyte umiejętności sprawdzą się na „prawdziwym” rowerze. I dopiero teraz zastosowanie znalazła nasza metoda szybkiej nauki. Trzeba jednak jeszcze raz zaznaczyć, że różnica w jej efektywności w przypadku dziecka, które swoje pierwsze jazdy odbywało na rowerku z czterema kółkami i tego, które sprawność cyklisty ćwiczyło od paru lat głównie na rowerku biegowym, okazała się bardzo wyraźna. Znajdź dobre miejsce Na czym polega sama metoda? Jak wszystkie najlepsze sposoby, jest niezwykle prosta. Otóż – choć niektórym rodzicom wydaje się to nieintuicyjne i rodzi ich obawy – należy zrezygnować z nauki na płaskim, poziomym terenie. Na to przyjdzie czas nieco później. Na razie do pracy należy zaprząc grawitację. Musimy znaleźć bezpieczną drogę położoną na lekko nachylonym stoku, tak by rower sam staczał się – nie za szybko – z górki. Wystarczy kilka (5-6) metrów łagodnego przewyższenia, na którym dziecko zdoła się rozpędzić na tyle tylko, by bez trudu wyhamować na dole nogami. Wyszukanie takiego miejsca, po prawdzie, może stanowić największą trudność, sam naszukałem się trochę odpowiedniego wzniesienia w okolicy. Trzeba je najpierw dobrze sprawdzić: lepiej, by podłoże nie było asfaltowe czy betonowe, nawet jeśli po takim jeździ się najlepiej – nie wiemy jednak z góry, czy pierwsze próby nie zakończą się upadkiem, a nie powinien on być bolesny, żeby nie przestraszyć dziecka i nie zniechęcić na samym początku. Niektórzy polecają w tym celu stok trawiasty, który złagodzi ewentualne upadki – na takim jednak mogą zdarzyć się gęstsze kępy trawy, tworzące muldy, które utrudnią bezpieczną jazdę, chyba że jest to trawa idealnie przystrzyżona. Ja znalazłem polną drogę na skraju lasu, pokrytą w miarę ubitym piaskiem (zbyt miękki także utrudniałaby jazdę). Jeśli znajdziemy odpowiednie miejsce, należy jeszcze tylko dokładnie sprawdzić trasę, czy nie ma na niej dziur lub wystających korzeni i ewentualnie usunąć większe kamienie. Najlepiej, by u podnóża zjazdu znajdowało się wypłaszczenie, na którym dziecko może łatwiej wytracić prędkość. Zadbaj o bezpieczeństwo – i jazda! Najpierw zakładamy dziecku niezbędne środki bezpieczeństwa – kask i ochraniacze na kolana oraz łokcie, po czym przygotowujemy rower. Na potrzeby pierwszych prób obniżamy siodełko do takiego poziomu, by dziecko mogło stabilnie oprzeć stopy o ziemię. Jeśli rowerek jest dobrze dobrany do wzrostu dziecka, wystarczy, że będzie mogło swobodnie oprzeć się na palcach. Trzeba jeszcze tylko poinstruować je wyraźnie, że musi się skupić na kierunku jazdy, bez rozglądania na boki i patrzenia na pedały, a także – koniecznie! – co powinno zrobić, gdy dojedzie do podnóża górki, w jaki sposób wytracić prędkość i wyhamować. Pierwsze jazdy w dół dziecko powinno odbyć tak jak na rowerku biegowym, w sposób, który doskonale zna – nie kładąc nawet nóg na pedałach, a odpychając się nimi bezpośrednio od podłoża lub tylko asekurując, szurając butami po ziemi. Gdy zobaczymy, że idzie to dobrze i nie ma problemów z utrzymaniem równowagi, następnym etapem powinno być położenie nóg na pedałach. W którymś momencie większość dzieci sama zaczyna automatycznie pedałować, spontanicznie przejmując w pełni kontrolę nad rowerem. W miarę postępów, można podwyższyć siodełko do docelowej, najbardziej ergonomicznej pozycji. Przyznam, że początkowo sam pełen obaw, nie wytrzymałem i wetknąłem pod siodełko kij do asekuracji, towarzysząc dzieciom w pierwszych zjazdach – nie trzymałem kija przez cały czas, a jedynie raz czy drugi skorygowałem balans roweru przy początkowych, niepewnych ruchach. Tak naprawdę chodziło jednak raczej o uspokojenie dziecka i samego siebie. Szybko też odpuściłem, zabrałem kij i nie goniłem już więcej za rowerem. Niektórzy rodzice polecają na początek lepszą metodę z szalikiem przełożonym pod pachami dziecka albo z trzymaniem go za kaptur bluzy – ważne, żeby trzymać dziecko, a nie rower. Przygotowanie przynosi efekty Zakłada się, że nauka jazdy na rowerze tą metodą powinna zająć dziecku przeciętnie od 15 minut do godziny. Mojej starszej latorośli nauka zajęła nieco więcej czasu. Widać było po niej brak doświadczenia w jeździe na dwóch kółkach. Prowadziła rower niepewnie, chwiejnie, nie panowała do końca nad kierunkiem jazdy i zaliczyła parę upadków, a raz, co pamięta do dziś, boleśnie zakończyła jazdę w krzaku dzikiej róży, rosnącym obok drogi (warto więc zawczasu obejrzeć i otoczenie wzdłuż drogi). Ostatecznie potrzebowała ponad dwudziestu zjazdów, by zapanować nad wszystkimi czynnikami i przeżyła po drodze kilka momentów zniechęcenia – ale w końcu, wyjechawszy na prostą poniżej, popedałowała radośnie dalej po wypłaszczeniu, ciesząc się głośno z własnego sukcesu. Nie muszę dodawać, jaką muzyką był w tym momencie jej śmiech dla rodzica. Ale całkiem inaczej było z drugim dzieckiem. Dwa czy trzy sezony ćwiczeń na rowerku biegowym niebywale zdały egzamin. Pierwsza jazda z górki, ciut jeszcze niepewna i asekurowana przeze mnie na początkowych metrach, zakończyła się bardzo sprawnym hamowaniem na dole. Dzieciak momentalnie nabrał pewności siebie i do drugiego zjazdu podszedł już całkiem spokojnie, wykonując go bez zarzutu, od razu pedałując, jak gdyby robił to od dawna. W tym momencie stwierdziłem, że te dwa zjazdy właściwie wystarczą i od razu przeszliśmy w inne miejsce, na płaski fragment drogi – chciałem sprawdzić, czy równie sprawnie uda mu się pojechać samą siłą mięśni po poziomym terenie. Potrafił! Za piątą jazdą poleciłem mu, by pojechał dalej, do najbliższego zakrętu – wziął go z idealnym wyczuciem, po czym zawrócił i pojechał z powrotem. Cała robota dokonała się w sumie może w 15-20 minut. Pozostało już tylko doskonalenie skrętów w obie strony, jazda lekko pod górkę i nauka startowania z miejsca (przy pierwszych próbach pomagałem dziecku ruszyć). Wszystkie te umiejętności dziecko opanowało w ledwie trzy krótkie lekcje. Kluczowy jest pierwszy rowerek Jak więc widać, sama nauka jazdy na rowerze z pedałami nie musi stanowić najmniejszego nawet problemu, jeśli wcześniej kupimy dziecku rowerek biegowy i pozwolimy mu w sposób niezauważony dla niego samego nabrać właściwych odruchów. To nie docelowy rower jest tu kluczowym sprzętem, ale pierwszy rowerek biegowy dla malucha – to na nim osiągane są naprawdę decydujące etapy w procesie nauki jazdy. Chyba więc warto odejść od przekazywanej z pokolenia na pokolenie tradycji błędów w nauczaniu, a zainwestować – jak można sprawdzić, bardzo niewielkie pieniądze – w rowerek biegowy. Może on posłużyć dziecku przez kilka pierwszych lat, stanowiąc dla niego jednocześnie dobrą zabawę i ukrytą naukę. Przesiąść się później na normalny rower będzie dla niego jedynie kwestią chwili. Powrót
swnt.